Cześć ,
Napisałam kiedyś na moimi instagramie, że „czuję się jakbym jechała na rowerze pod górę z przebitą oponą, a wszyscy, którzy ze mną jechali dawno zniknęli za zakrętem”. Brzmi znajomo? Nic dziwnego, wiele osób – w odpowiedzi na ten tekst – napisało mi wtedy, że często czuje się podobnie.
To poczucie fachowo zostało nazwane FOMO – fear of missing out. Oznacza to mniej więcej lęk lub obawę przed tym, że coś nas omija podczas gdy inni tego doświadczają. Odczuwamy, że coś ważnego nam się nie wydarza lub nie wydarzy, jednocześnie widząc, że wydarza się innym.
FOMO jest na tapecie naukowców od niedawna i zwykle opisuje się je w kontekście działania social mediów, ale to uczucie właściwie nie jest niczym nowym i towarzyszy ludzkości od wieków. Tak naprawdę całe zjawisko dużo bardziej skomplikowane, a pojawienie się social mediów rzuciło tylko więcej światła na ten problem.
Social media wykorzystują nasze psychologiczne słabości dla zysków i gromadzenia kapitału (a tych, których jakimś cudem ominęła ta informacja zapraszam przed ekran), ale jednocześnie można znaleźć tam takie zakątki jak profil @decolonizingtherapy – Dr. Jennifer pisze między innymi o tym, że osiągnięcie dobrostanu psychicznego wymaga od nas przede wszystkim zauważenia tego jak wiele z tego co w sobie mamy ukształtował opresyjny system, w którym żyjemy.
Wiele rzeczy w sobie postrzegamy jako coś złego. Mówimy na to lenistwo. Brak zdecydowania. Nieśmiałość. Prokrastynacja. I chcemy z tym walczyć, bo zinternalizowaliśmy w sobie przekonanie, że nasza wartość zależy od naszej produktywności. Albo od naszych osiągnięć zawodowych, społecznych lub majątkowych. Albo od tego czy ludzie nas lubią. Staramy się przestrzegać zasad świata, których zostaliśmy nauczeni, a w efekcie traktujemy siebie jakbyśmy nie byli ludźmi tylko maszynami. Maszyny przecież nie muszą odpoczywać, nie popełniają błędów z roztrzepania, nie są smutne, gdy ktoś potraktuje je niesprawiedliwie!
Zamieniamy odczuwanie emocji na pozytywne myślenie. Nicnierobienie na aktywny wypoczynek. Odżywcze więzi z osobami o podobnych wartościach na przebywanie z tymi, z którymi się powinno, bo np. łączą nas więzy krwi.
FOMO to kolejny efekt nieproporcjonalnie dużych oczekiwań wobec tego jak życie powinno wyglądać spotęgowane obrazami z social mediów. W porównaniu do tego normalne życie – pełne bólu, rozczarowań, porażek – wydaje się mało przyjemne.
Biegniemy więc, za obietnicą, że gdzieś jest tam linia mety, za którą wszyscy żyją długo i szczęśliwie.
Ostatnio dotarła do nas wiadomość o Simone Biles, czterokrotnej złotej medalistce IO w Rio, która zrezygnowała z występu w Tokio ze względu na swoje zdrowie psychiczne. Powtórzę, żeby wybrzmiało. Po 5 latach ciężkich fizycznych przygotowań, wylanych wiader potu by stanąć na macie tego dnia sportowczyni zrezygnowała! Ale to co wydarzyło się potem, było jeszcze bardziej niesamowite – Simone napisała, że otrzymała w odpowiedzi na to oświadczenie tyle miłości i wsparcia, że uświadomiło jej to, że jest czymś więcej niż jej osiągnięciami i gimnastyką. I że nigdy wcześniej w to nie wierzyła.
Dlatego dopóki nie podważymy niektórych zasad rządzących naszą codziennością, zasad, które tak naprawdę nie są nasze, będziemy chodzić w kółko. Dopóki będziemy myśleć, że to ciągle z nami jest coś nie tak, a nie z rzeczywistością, która nagradza pracę ponad siły, uczy nas, że jeśli chcemy odpocząć to jesteśmy leniwi i że ważniejsze od tego czego w życiu chcemy jest to co inni o tym pomyślą to nie przestaniemy czuć, że ważne rzeczy w życiu nas omijają.
Poczucie, że coś nas omija oznacza, że patrzymy i nadajemy większą wartość temu co się nie wydarzyło lub nie wydarzy, od tego co się w naszym życiu faktycznie wydarza. Oczekujemy po sobie „bycia kimś” jednocześnie zagłuszając w sobie doświadczenie bycia ludźmi. Dzieje się tak, bo próbujemy zmieścić się w system, w którym nie ma za dużo miejsca na ludzkie potrzeby i różnorodność. A bycie człowiekiem jest czymś więcej od „bycia kimś”.
I jeszcze na koniec. FOMO mocno łączy się z poczuciem izolacji, samotności i wykluczenia. Nic dziwnego, że sięgamy wtedy po telefon, który daje nam poczucie połączenia z innymi. W badaniach, na przykład w tym zauważono, że FOMO dużo bardziej narażone są osoby, które postrzegają siebie jako niezależne oraz to, które mówi o tym, że abstynencja od social mediów jest łatwiejsza, gdy swoje potrzeby bycia z innymi w tym czasie zaspokajamy offline. Czy nie pokazuje to jak bardzo samotni jesteśmy i pozbawieni wspólnoty, a jednocześnie jak bardzo jej pragniemy?
Warto zmianę zacząć od siebie – medytować, ćwiczyć, chodzić na terapię, budować sobie wspierające i różnorodne środowisko. Ale warto też zmieniać rzeczywistość, w której żyjemy i podważać przyjęte zasady, które po prostu nam nie służą.
Czasami dla swojego zdrowia psychicznego trzeba po prostu wyjść na protest i zacząć zmieniać świat.
Na dobrej drodze
czyli polecenia i inspiracje!
- Książka Brene Brown „Z odwagą w nieznane”, którą właśnie kończę czytać. Mówi o tym czym jest poczucie prawdziwej przynależności i o tym, że nie można jej osiągnąć porzucając samych siebie i żyjąc wbrew temu co uznajemy za słuszne. Mówi też o porozumieniu ponad podziałami ideologicznymi, dlatego mimo tego, że została napisana kilka lat temu, wydaje się bardziej aktualna jak nigdy wcześniej.
- To radio, czyli Radiowa Maszyna do Podróży w Czasie. Można słuchać radia z całego świata i do tego z różnych epok. Czad! U mnie aktualnie chińskie lata 20′
- Mój nowy nerdowy crush, czyli Mike Boyd na YouTubie. Facet, który wybiera sobie randomowe, czasem totalnie odklejone umiejętności i uczy się ich. Mike umie zbić kieliszek do wina siłą własnego głosu, otworzyć sejf czy wstrzymać oddech na 4 minuty! Co ciekawe jego technika szybkiego uczenie się jest równie banalna co skuteczna – Mike spędza ucząc się nowej umiejętności nie więcej niż 30 minut dziennie i celebruje nawet najmniejsze sukcesy.
- Polecenie od @be.incider czyli Zumba online za free na twitchu – różne godziny i różne trenerki nadają live z Niemiec! Sprawdzone, zadyszka gwarantowana.